Może coś mnie ominęło, ale jak ostatnio sprawdzałem to Ukraina nie była w pozycji pozwalającej stawiać jakiekolwiek ultimatum.
Megamind_43 on
To lepiej NATO, ale Putin jej tak po prostu nie wypuści, nie bez utraty ziem.
the_battle_bunny on
Póki co ultimatum to może stawiać wyłącznie pracownikom kancelarii na Bankowej.
WormerPL1 on
W tej chemii to jedno i drugie jest niemożliwe.
pumexx on
To nie ultimatum, ale relacja z rozmowy z Trumpem. Bardziej zawoalowane ostrzeżenie. Ale nawet jeśli to tylko ostrzeżenie, to może znaczyć, że Ukraina już pracuje nad pozyskaniem uranu / plutonu.
I w sumie ja im się nie dziwię. Skoro oddali broń atomową w ramach memorandum budapesztańskiego, a sygnatariusze nie wywiązują się z jego dotrzymania, to czemu sama Ukraina miałaby się z niego wywiązywać? Jak się walczy o przetrwanie własnego narodu, to się nie bawi w półśrodki.
Zresztą nikt nie robi dramy, że w ostatnich latach użytkownikami broni atomowej zostali Północna Korea, Białoruś i (prawdopodobnie) Iran.
Ciekawe jaki w tym balecie będzie następny krok Rosji.
MKW69 on
Wojna otworzyła mi oczy, że też potrzebujemy atomówek. Deterrence Theory to jednak prawda.
DeLaPain on
Nie chcemy banderowców w Nato
Blackoutus13 on
Ja nie wiem czemu w komentarzach ludzie piszą o jakimś ukraińskim know how xD.
Program atomowy zniknął stamtąd w 1991 właśnie dlatego że był całkowicie zależny od Moskwy. Kody do użycia i know how wyjechało, a pozostały koszty związane z utrzymaniem bomb, których nawet nie możesz użyć.
A stworzenie nowego programu jest absurdalnie drogie, a pieniędzy Ukrainie brakuje ciągle od właściwie lat 90.
cspetm on
Widziałem całkiem ciekawy wywiad Bartosiaka u Rymanowskiego, w którym opowiadał o tym jak Zachodnie Niemcy przymuszały USA do ulokowania u siebie Amerykańskich żołnierzy wraz z rodzinami na potencjalnych kierunkach Sowieckich ataków jako gwarancji bezpieczeństwa i w zamian za to że nie będą robili własnej bomby, ale blefowali w tym kierunku. Najzwyczajniej dlatego że nie wierzyli w nuclear deterrence Amerykanów, bo jak Sowieci uderzyliby na nich atomowo, to nikt by im podobnie nie odpowiedział ze strachu o własne państwo. Dla mnie to ma sens. Dziś my jesteśmy w podobnej pozycji.
Jako przykład takiego blefu który moglibyśmy my zrobić jako kraj frontowy podał zwiększenie pensji naukowców potrzebnych do zrobienia bomby. Nie łamiemy w ten sposób żadnych ustaleń, a dajemy sygnał, że chcemy większej gwarancji bezpieczeństwa albo sami będziemy się o nią starać.
9 Comments
Może coś mnie ominęło, ale jak ostatnio sprawdzałem to Ukraina nie była w pozycji pozwalającej stawiać jakiekolwiek ultimatum.
To lepiej NATO, ale Putin jej tak po prostu nie wypuści, nie bez utraty ziem.
Póki co ultimatum to może stawiać wyłącznie pracownikom kancelarii na Bankowej.
W tej chemii to jedno i drugie jest niemożliwe.
To nie ultimatum, ale relacja z rozmowy z Trumpem. Bardziej zawoalowane ostrzeżenie. Ale nawet jeśli to tylko ostrzeżenie, to może znaczyć, że Ukraina już pracuje nad pozyskaniem uranu / plutonu.
I w sumie ja im się nie dziwię. Skoro oddali broń atomową w ramach memorandum budapesztańskiego, a sygnatariusze nie wywiązują się z jego dotrzymania, to czemu sama Ukraina miałaby się z niego wywiązywać? Jak się walczy o przetrwanie własnego narodu, to się nie bawi w półśrodki.
Zresztą nikt nie robi dramy, że w ostatnich latach użytkownikami broni atomowej zostali Północna Korea, Białoruś i (prawdopodobnie) Iran.
Ciekawe jaki w tym balecie będzie następny krok Rosji.
Wojna otworzyła mi oczy, że też potrzebujemy atomówek. Deterrence Theory to jednak prawda.
Nie chcemy banderowców w Nato
Ja nie wiem czemu w komentarzach ludzie piszą o jakimś ukraińskim know how xD.
Program atomowy zniknął stamtąd w 1991 właśnie dlatego że był całkowicie zależny od Moskwy. Kody do użycia i know how wyjechało, a pozostały koszty związane z utrzymaniem bomb, których nawet nie możesz użyć.
A stworzenie nowego programu jest absurdalnie drogie, a pieniędzy Ukrainie brakuje ciągle od właściwie lat 90.
Widziałem całkiem ciekawy wywiad Bartosiaka u Rymanowskiego, w którym opowiadał o tym jak Zachodnie Niemcy przymuszały USA do ulokowania u siebie Amerykańskich żołnierzy wraz z rodzinami na potencjalnych kierunkach Sowieckich ataków jako gwarancji bezpieczeństwa i w zamian za to że nie będą robili własnej bomby, ale blefowali w tym kierunku. Najzwyczajniej dlatego że nie wierzyli w nuclear deterrence Amerykanów, bo jak Sowieci uderzyliby na nich atomowo, to nikt by im podobnie nie odpowiedział ze strachu o własne państwo. Dla mnie to ma sens. Dziś my jesteśmy w podobnej pozycji.
Jako przykład takiego blefu który moglibyśmy my zrobić jako kraj frontowy podał zwiększenie pensji naukowców potrzebnych do zrobienia bomby. Nie łamiemy w ten sposób żadnych ustaleń, a dajemy sygnał, że chcemy większej gwarancji bezpieczeństwa albo sami będziemy się o nią starać.