10 lat od euromajdanu. Pomyślałem, że warto zerknąć w kapsułe czasu. Jak się zakończyło to historyczne wydarzenie i jak dalej się potoczyły losy Ukrainy.
BeatConscious5248 on
Chcieli zrobić *speedrun Unia Europejska any%* i być jak Polska*. W 10 lat przegrali wszystko.
Infrastruktura zniszczona. Przemysł zniszczony. Mniejsze miasta i wioski na wschodzie to gruzowiska. Najlepsze ziemie uprawne w Europie zaminowane, zatrute i pełne UXO. Od 2022 kraj opuściło około 10M ludzi. Dziesiątki jeśli nie setki tysięcy mężczyzn okaleczonych i z PTSD. Demografia wyjebała się na ryj, leży i tańczy do k-popu. Ten kraj chyba jest już nie do uratowania. Powinniśmy dociągnąć zaporę do Bieszczad i przygotować się na to, że będziemy graniczyć z “failed state”.
* Tylko że Polska, Czechy czy Litwa/Łotwa/Estonia już de facto w 1989 zaczęły pracować nad powrotem do Europy. Potrzeba było kilkunastu lat stabilizacji, pracy i reform, żeby EU w ogóle chciało nas wpuścić. W tym czasie Ukraina wybierała oligarchów, za jakiś czas przechodziła rewolucje, wybierała nowych oligarchów i znowu do następnej rewolucji. A korupcja trwała w najlepsze…
Czytałem niedawno artykuł – ale nie mogę go teraz znaleźć – obrazujący skalę korupcji. Ich największy operator energetyczny DTEK miał nowoczesną elektrownię na gaz ziemny. Rok w rok zamawiali 10 razy(!) więcej gazu niż potrzeba do pracy elektrowni. DTEK kupował gaz od państwa po cenach subsydiowanych. Tyle co trzeba szło na produkcję prądu, reszta była sprzedawana po cenach wolnorynkowych. Oczywiście **nikt** nie zadawał pytań dlaczego elektrownia gazowa, która teoretycznie ma sprawność około 50% (czyli do wyprodukowania 1 MJ energii elektycznej potrzebuje 2 MJ gazu) w rzeczywistości ma sprawność rzędu 5%. [It is a mystery.](https://knowyourmeme.com/memes/it-is-a-mystery)
—
A **jeśli dobrze pamiętam najnowszą historię** (choć mogę się mylić) to pod koniec 2013 ekonomia Ukrainy była totalnie w dupie.
Warunkiem “umowy stowarzyszeniowej” z EU (i otrzymania pożyczki pozwalającej krajowi na utrzymanie się na powierzchni) były ostre reformy gospodarcze, na przykład urealnienie cen gazu dla konsumentów, który był ostro dotowany przez państwo.
Gdyby Januk poszedł na “deal” z EU to kraj zostałby rozniesiony przez protesty ludzi, którzy nagle muszą płacić 10 razy większe rachunki za gaz, prąd czy wodę a za miesięczną pensję nauczyciela można sobie zatankować auto raz na miesiąc.
Rosja oferowała pożyczkę na lżejszych warunkach, tani gaz i paliwo, ale za cenę porzucenia marzeń o Europie. To był pakt z diabłem, ale w porównaniu do wymagań EU – dużo lepsze rozwiązanie, które nie skończy się bankructwem kraju. Szkoda tylko, że Januk nie przewidzał, jak skutecznie te (wtedy) nowe Social Media potrafią przekabacić ludzi i podpalić kraj.
Najlepszą opcją byłoby dla niego nie podejmować żadnej decyzji a po prostu z dnia na dzień zniknąć, spierdolić do Rosji, tam sobie żyć jak oligarcha i kochanek Putina. Ukraina pewnie tak czy inaczej by się podpaliła w jakiejś kolorowej rewolucji.
2 Comments
10 lat od euromajdanu. Pomyślałem, że warto zerknąć w kapsułe czasu. Jak się zakończyło to historyczne wydarzenie i jak dalej się potoczyły losy Ukrainy.
Chcieli zrobić *speedrun Unia Europejska any%* i być jak Polska*. W 10 lat przegrali wszystko.
Infrastruktura zniszczona. Przemysł zniszczony. Mniejsze miasta i wioski na wschodzie to gruzowiska. Najlepsze ziemie uprawne w Europie zaminowane, zatrute i pełne UXO. Od 2022 kraj opuściło około 10M ludzi. Dziesiątki jeśli nie setki tysięcy mężczyzn okaleczonych i z PTSD. Demografia wyjebała się na ryj, leży i tańczy do k-popu. Ten kraj chyba jest już nie do uratowania. Powinniśmy dociągnąć zaporę do Bieszczad i przygotować się na to, że będziemy graniczyć z “failed state”.
* Tylko że Polska, Czechy czy Litwa/Łotwa/Estonia już de facto w 1989 zaczęły pracować nad powrotem do Europy. Potrzeba było kilkunastu lat stabilizacji, pracy i reform, żeby EU w ogóle chciało nas wpuścić. W tym czasie Ukraina wybierała oligarchów, za jakiś czas przechodziła rewolucje, wybierała nowych oligarchów i znowu do następnej rewolucji. A korupcja trwała w najlepsze…
Czytałem niedawno artykuł – ale nie mogę go teraz znaleźć – obrazujący skalę korupcji. Ich największy operator energetyczny DTEK miał nowoczesną elektrownię na gaz ziemny. Rok w rok zamawiali 10 razy(!) więcej gazu niż potrzeba do pracy elektrowni. DTEK kupował gaz od państwa po cenach subsydiowanych. Tyle co trzeba szło na produkcję prądu, reszta była sprzedawana po cenach wolnorynkowych. Oczywiście **nikt** nie zadawał pytań dlaczego elektrownia gazowa, która teoretycznie ma sprawność około 50% (czyli do wyprodukowania 1 MJ energii elektycznej potrzebuje 2 MJ gazu) w rzeczywistości ma sprawność rzędu 5%. [It is a mystery.](https://knowyourmeme.com/memes/it-is-a-mystery)
—
A **jeśli dobrze pamiętam najnowszą historię** (choć mogę się mylić) to pod koniec 2013 ekonomia Ukrainy była totalnie w dupie.
Warunkiem “umowy stowarzyszeniowej” z EU (i otrzymania pożyczki pozwalającej krajowi na utrzymanie się na powierzchni) były ostre reformy gospodarcze, na przykład urealnienie cen gazu dla konsumentów, który był ostro dotowany przez państwo.
Gdyby Januk poszedł na “deal” z EU to kraj zostałby rozniesiony przez protesty ludzi, którzy nagle muszą płacić 10 razy większe rachunki za gaz, prąd czy wodę a za miesięczną pensję nauczyciela można sobie zatankować auto raz na miesiąc.
Rosja oferowała pożyczkę na lżejszych warunkach, tani gaz i paliwo, ale za cenę porzucenia marzeń o Europie. To był pakt z diabłem, ale w porównaniu do wymagań EU – dużo lepsze rozwiązanie, które nie skończy się bankructwem kraju. Szkoda tylko, że Januk nie przewidzał, jak skutecznie te (wtedy) nowe Social Media potrafią przekabacić ludzi i podpalić kraj.
Najlepszą opcją byłoby dla niego nie podejmować żadnej decyzji a po prostu z dnia na dzień zniknąć, spierdolić do Rosji, tam sobie żyć jak oligarcha i kochanek Putina. Ukraina pewnie tak czy inaczej by się podpaliła w jakiejś kolorowej rewolucji.