il proprietario di Ruch sta chiudendo la sua attività / thread nostalgico / non ho collegamenti con nessuna delle reti citate

https://i.redd.it/ihkyy0758h4e1.jpeg

di czarteck

34 Comments

  1. Skupily sie na prasie, ktora zabija od dluzszego czasu internet. Fajki sie sprzedaja, ale bez alko i innych innowacji nie mialo prawa sie to utrzymac

  2. notveryamused_ on

    Nic, były po prostu wygodne. Ludzie czytali znacznie więcej papierowej prasy*, palili znacznie więcej szlugów i bilety trzeba było kupować w kioskach, bo biletomaty to stosunkowo nowa sprawa, o apkach do biletów nie wspominając. A w dawniejszych czasach można było kupić w nich piwo, jeszcze jakieś 10 lat temu na mojej niewielkiej uliczce, idealnie schowany między blokami, stał od końca poprzedniej epoki nieczynny kiosk-widmo z szyldem “PRASA PAPIEROSY PIWO” (rip).

    Też jest we mnie jakaś dziwna nostalgia, no ale po prostu straciły rację bytu.

    *Była nawet cała instytucja “teczek”, jak ktoś potrafił się z panią w lokalnym kiosku dobrze dogadać :), gdzie kioskarka dla stałych klientów odkładała od razu po dostawie najbardziej chodliwe tytuły prasowe, żeby człowiek nie musiał biec i bić się o rarytasy z samego rana. Taki rodzaj prenumeraty :).

  3. MilkshakeYeah on

    Czlowieka z ktorym trzeba rozmawiac i prosic o kolejne rzeczy

  4. O Panie. Obsługę klienta która Cię nienawidzila. Żabka przy tym to najwspanialsza obsługa 🙂 mi brakuje troszkę kiosku. Były na rogu ulic i nie trzeba było szukać żabki. Bilety, fajki, pornosy tak wspominam liceum i kioski 🙂 no i można było kupować podróby kart pokemon hehe.

  5. TraditionalCherry on

    Sympatycznych emerytów. Obok mnie był taki kiosk, w którym emeryt palił jak smok i miał bardzo wyraźnie wyjebane na wszystko. Zdrowe podejście + niezdrowy nałóg.

  6. Więcej gazet i czasopism, w tym takich z cycami. A przed świętami petardy.

  7. Commercial-Cow88 on

    W „moim” kiosku – za dzieciaka – pracowały panie, którym – z braku lepszego słowa – zależało. Pamiętały dokładnie co kto bierze, odkładały odpowiednie pozycje do teczki i nikomu ze stałych klientów nigdy nie zabrakło nowego numeru. 

  8. Odwrotna_Klepsydra on

    I były wolne od tych cholernych hot-dogów, przez co kupienie biletu na MPK na 2 minuty przed odjazdem autobusu było możliwe.

  9. The_Realest_Rando on

    Chyba ostatnio pod szkoła zamkneli Ruch, wzieli go dźwigiem na lawetę i odjechali sobie

  10. Affectionate-Cell-71 on

    Tam sie kupowalo gazety – jedyne pisane zrodlo pisanych newsow przed internetem. Gazety mialy ogloszenia – taki OLX. Przez gazety sie oglaszali pracodawcy i mozna bylo sie dowiedziec ze ktos chce sprzedac zielonego VW golfa niebitego, nie jezdzonego w wojewodztwie Lodzkim. Jak chciales wynajac komus mieszkanie to szedles do redakcji albo dzwonles i dawales ogloszenie a potem ludzie dzwonili jak sie gazeta ukazala.

  11. Psychological-Bill16 on

    Zapach prasy i tytoniu? Na przykład radomskich, klubowych czy caro, zefirów a nawet z leciutką domieszką zapaszku gówna z popularnych? A z prasy to dostojny zapach trybuny ludu, czy świeżego druku z ekspresu wieczornego i życia Warszawy. Do tego były gumy balonowe. W niektórych kioskach to nawet mięso spod lady można było kupić…

  12. DrugiTypowyHacker on

    okienko na wysokości mojego pępka więc nawet jak się schyliłem to ani trochę nie słyszałem co pani z kioski gada

    w żabce tego nie ma

  13. Own_Fall_8941 on

    Chyba głównie klimat lat 90.

    To był prawie dosłownie Relay, ale w kontenerze w “parku” za krzakami przy schodach na przeciw klatki schodowej albo gdzieś w dziupli pod chodami przejścia nadziemno-podziemno-blokowo-dworcowego. Jak byłeś stałym bywalcem to mogłeś dostać kanapkę na zeszyt, patole chwaliły ruskie papierosy na sztuki z pod lady, kibole uwielbiali malować te blaszaki swoje barwy i nie wiem czy nie było tam jakiś zakładów(?). No i oczywiście bilety MZK/MPK, cokolwiek tam u was jeździ, na sztuki, wtedy jeszcze tanio.

    I nie mam pojęcia skąd te kioski miały słodycze, ale ich oferta zawsze była jakieś 10 lat za tym co już było w marketach. Jakieś koraliki, kwaśne oranżadki z paczki, andruty, rzeczy które tylko tam i w warzywniakach.

    A, i pani starsza zamknięta tam za karę. Nawet jak Cię lubiła to z łaski wydzielała te bilety i schylała się po gazetę.

  14. bilbonbigos on

    Pytanie powinno brzmieć “co miały Kioski Ruchu zanim powstały Żabki/Related/Lewiatany”. Kiedyś się szło do kiosku i miało się wgląd na świat – czasopisma były głównym oprócz telewizji źródłem informacji, a do tego naklejki, komiksy, zabawki, fajki, pierdoły. To było takie miniokienko na wszystko co fajne. Jak tak pomyślę, to jest niesamowite, że jeszcze 20 lat temu regularnie co miesiąc szedłem do kiosku po nowy numer Neo Plusa, a jak się spóźniał to był dramat, bo taki numer był przez miesiąc czytany od deski do deski po 20 razy. Teraz to już nawet nie mam na co czekać, bo Neo Plusa nie ma, a wszystko się wydaje takie chwilowe i bezsensowne. Lubię internet, ale spierdolił masę spraw.

Leave A Reply